Jedną z rzeczy, która napawa mnie niezmierną dumą jest fakt, że nasza Firma posiada już dwóch wspólników, którzy zostali nimi w wyniku zatrudnienia w Green Parrot jako pracownicy. Mowa oczywiście o Maćku i Mariuszu, którzy są partnerami w spółce Develtio.
Ostatnio jeden z pracowników zapytał mnie, „co potrzeba” żeby zostać partnerem. Postanowiłem napisać zatem kilka słów o tym „co potrzeba”. Jako lekturę uzupełniającą polecam „Najtrudniejsze w tym co trudne” Bena Horowitza . Kupiłem ze 3-4 sztuki tej książki, więc krąży ona po firmie jeśli ktoś byłby zainteresowany.
Mógłbym tu pieprzyć ogólnikami, ale pewnie to nie jest zbyt ciekawe, więc postanowiłem posłużyć się szeregiem przykładów.
Co potrzeba żeby być przedsiębiorcą w punktach:
- Wstać o 2.30 w nocy, żeby skoordynować pracę grafika który jest aktualnie w Stanach, a musicie dowieźć coś na następny dzień do 10.00
- Odwołać wyjazd na wakacje, bo jest ważne spotkanie u klienta. Jeśli na nim nie będziesz projekt ma 20% szans na wywalenie się – nie chcesz brać tego ryzyka, choć wydaje Ci się niewielkie.
- Nauczyć się, odkryć, wymyślić coś unikalnego, czego nie ma nikt inny i/lub wspierać, pomagać, robić rzecz, na poziomie, który dla innych jest nieosiągalny. Stać się niezbędnym, przynajmniej dla wąskiej grupy osób.
- Umieć prosić o zamknięcie transakcji 5 i więcej razy
- Wsadzić sobie w tyłek swoją dumę (czasami) i pokornie wysłuchać tego czego chce klient i dlaczego on ma rację, ale też…
- … umieć w bezpośredni sposób wyjaśnić klientowi że jest w totalnym błędzie i przekonać go, bez obrażania się for life, że trzeba to zrobić inaczej
- Umieć zwolnić osobę, która jest jednym z twoich ulubionych znajomych / przyjaciół
- Żyć pół roku bez pensji i…
- …znosić bez urazy fakt, że zarabiasz przez określony czas mniej niż większość ludzi, których zatrudniasz
- Jak coś spieprzysz, to wziąć to na siebie, pracować za darmo nad danym projektem, ale za to ciężej i dłużej (na zasadzie: obiad był niedobry i drogi, ale za to mało) i przekonać drugą stronę, żeby trzymała z tobą dalej
- Czasami olać własną rodzinę, żeby dowieźć coś co wiesz, że będzie dla nich dobre w dłuższej perspektywie.
- Zamienić wszystkie swoje hobby i zainteresowania w swoją firmę. Jak czytasz wieczorem, to czytasz o prowadzeniu biznesu. Czas wolny służy temu, abyś:
- Wymyślił coś nowego dla swojego biznesu
- Nauczył się czegoś nowego
- Nie zwariował
- Być opanowanym i umieć rozwiązywać konflikty, w których widzisz, że druga strona jest wobec ciebie nawet bezpodstawnie wroga i cię po prostu nienawidzi
- Mieć irracjonalne poczucie optymizmu i nie przejmować się otoczeniem
- Czasami (broń Boże nie zawsze, tylko wtedy kiedy się coś wali) brać na siebie zadania, które powinni zrobić inni
- Czasami dawać innym zadania, które powinieneś zrobić sam i wiesz, że ktoś zrobi to gorzej, lub je kompletnie zawali, a ty potem będziesz musiał to potencjalnie naprawić – to niejednokrotnie jedyny sposób nauczenia kogoś czegoś
- Przyznać się przed ludźmi, że coś spieprzyłeś
- Nie poddawać się w negocjacjach i konfliktach. Często rozwiązanie danego problemu pojawia się w czwartej godzinie rozmów.
- Kiedy masz pięć rzeczy, które się walą, wybrać te, które zawalić się nie mogą, a następnie stwierdzić, że wybrałeś pięć rzeczy i dowiozłeś całą piątkę, tylko po prostu byłeś w biurze w sobotę i niedzielę.
- Właściwie cały czas się uczyć
Lista nie jest wyczerpująca, ale wydaje mi się, że trochę oddaje moje spojrzenie na temat „co potrzeba”.
Mała uwaga na koniec: Nie uważam siebie za mistrza biznesu. Być może inni są w stanie dać lepsze rady, lub uważają, że taki poziom wysiłku czy poświęcenia nie jest konieczny. Możliwe. Ja mówię co wiem sam, na swoją własną miarę.