- Twitter jest świetny
- Zwłaszcza jeśli chodzi o duże rzeczy, które w danej chwili dzieją się na świecie (np. Arabska Wiosna)
- Gorzej kiedy na świecie nie dzieją się wielkie rzeczy. Wtedy na Twitterze zazwyczaj ludzie starają się po prostu coś sprzedać
- Nowy pomysł aby dodać trochę sensu do aplikacji: Project Lightning – nowa funkcja która będzie umieszczona na samym środku UI, której celem będzie dostarczanie solidnych, użytecznych informacji modereowanych przez LUDZI a nie algorytm w czasie rzeczywistym. Znajdziesz tam najważniejsze tweety z dnia opakowane wraz z obrazami i materiałami video.
- Brzmi fajnie. Jestem wielkim fanem content curation w wykonaniu ludzkim (nie automat!)
- Czekam na to. Jak by co: https://twitter.com/skeletto
Autor: Szymon Paroszkiewicz
Dlaczego nie uda ci się zostać przedsiębiorcą w 21 punktach
- Bo jesteś konformistą
- Bo masz niestabilną samoocenę (niską możesz mieć, oby stabilnie)
- Bo kończysz właśnie szóstą podyplomówkę
- Bo źle znosisz długi
- Bo nie radzisz sobie z nadwyżką finansową (to dość powszechny problem wbrew pozorom!)
- Bo jesteś sknerą
- Bo jesteś rozrzutny
- Bo jesteś niekonsekwetny
- Bo źle znosisz stres (w sumie to może być, tylko umrzesz szybciej)
- Bo nie potrafisz być nierealistycznie optymistyczny
- Bo masz short attention span
- Bo na starcie myślisz, że zbudujesz i sprzedasz swój biznes za dwa lata
- Bo podchodzisz do firmy jak do „roboty”
- Bo nie umiesz zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi 😉
- Bo porażki rozpamiętujesz latami
- Bo porażki zapominasz i zupełnie się nimi nie przejmujesz
- Bo nie umiesz słuchać ludzi
- Bo myślisz, że dobry produkt sprzeda się sam
- Bo nie umiesz rozmawiać o pieniądzach – zwłaszcza w trudnych sytuacjach i negocjacjach
- Bo jarasz się przyszłym sukcesem a nie drogą do niego – umiejętność czerpania satysfakcji z codziennej pracy we własnej firmie to klucz. Podkreślam to: ma cieszyć cię to że jutro robisz te 4 rzeczy z listy, a nie tylko to że za rok będziesz bogaty i podziwiany przez pracowników
- Koronne: bo wierzysz w to, że możesz dowiedzieć się że masz potencjał na przedsiębiorcę czytając listy takie jak ta
Informacyjna dieta, czyli content curation + lista najlepszych narzędzi do selekcji informacji
- Content curation to bardzo istotne zagadnienie, które chyba nie doczekało się odpowiednika w języku polskim.
- Pewnie głównie dlatego, że prosta kalka z angielskiego daje nam coś w okolicach „kustosza”. Szkoda, bo słowo jest bardzo potrzebne i oznacza proces zbierania, organizowania i prezentowania informacji na dany temat, lub pod zainteresowania i gusta danej osoby.
- Ni mniej ni więcej content curation to to co dostajesz w strumieniu postów od Facebooka (to Fejs jest twoim „curatorem”), czy w wybranych klipach wideo serwowanych nam przez SnapChat.
- Odrębnym pytaniem jest, czy CHCESZ aby to te firmy decydowały o tym co zobaczysz. Pewnie na obecną chwilę nie ma to jeszcze znaczenia fundamentalnego, ale kierunek rozwoju sposobów konsumowania mediów przez masy jasno pokazuje, że internet co raz bardziej zaczyna przypominać starą dobrą TV. Różnica polega na tym, że w telewizorze to szef programu dobiera ci papkę, a na fejsie jest to algorytm zaprojektowany do tego celu.
- O ile na człowieka zatrudnionego w TV raczej pojedyncze jednostki nie mogą mieć wpływu, to fajnie byłoby widzieć świat w którym portal społecznościowy oddaje w ręce użytkownika decyzje co ten chce, a czego nie chce widzieć.
- Inna sprawa, że pewnie nigdy coś takiego się nie wydarzy
- (tak tak, reklamki! to one są królem)
- to samo tyczy się SnapChata i ich wideo… ta historia jeszcze na pewno rozwinie się w jakimś ciekawym kierunku
- Inna sprawa, że pewnie nigdy coś takiego się nie wydarzy
- Niezależnie od powyższych przypadków dobierania treści na masową skalę dla masowego użytkownika, który pewnie nawet nie do końca jest świadomy w czym uczestniczy, mamy też serwisy dla nieco bardziej selektywnych ludzi. Są bardzo przydatne, więc postawiłem zmontować moją własną listę rozwiązań do filtrowania sieci, które mogę polecić. Oto ona:
- Pinterest – Pinterest chyba wszyscy znają, ale nie mogło zabraknąć go na tej liście
- Flipboard – możesz zbudować tu sobie swój własny magazyn w którym będziesz otrzymywał wiadomości, informacje i artykuły z wybranych dziedzin, video, a nawet to co u znajomych z social media
- Pulse – appka od LinkedIn ułatwiajaca życie w mobile. Treści masz filtrowane z najlepszych źródeł newsowych
- Pocket – The Pocket app lets users save articles, videos or other various content on the web directly from their browser or from apps such as Twitter, Flipboard, Pulse and Zite.
- Feedly – Nie wiem czy gimbaza pamięta, ale kiedyś RSS były „modne“. Dalej są super użyteczne i sieć nimi stoi, tyle że stały się nieco bardziej „niewidzialne“ dla bardziej swiadomych userów polecam Feedly jako agregator RSS
- Storify – zbieraj informacje z social media (Twitter!) i montuj je w sensowne „stories“. Bardzo dobre dla domorosłych kuratorów (kuuurde, no brakuje tu polskiego słowa)
- Paper.li – jeśli chcesz budować „własną gazetę“ na potrzeby promocji firmy, edukowania pracowników, czy po prostu po to by ją sobie czytać nie błąkając się po sieci od linki do linku Paper.li jest dla ciebie.
- Circanews.com – dobre na mobile i szybkie na desktop. Dość świeża usługa, która zatrudnia pro-kuratorów w celu budowania szybkich streszczeń i wycinków informacji z różnych kategorii tematycznych. Genialne na telefonie.
- Alltop.com – polecam jako źródło niezłych, przefiltrowanych feedów do twojego czytnika RSS. Jako prasówka średnie, ale jako discovery tool niezłe
A Tinder powered Drone…
Wszystko co powinieneś wiedzieć o Meerkat
- Meerkat to nowa appka do video streamingu na żywo z telefonu. Działa tak:
- Otwierasz appkę, klikasz „stream” i nadajesz video z telefonu
- Meerkat korzysta z tweeta do poinformowania twoich followersów, że rozpocząłeś emisję
- Jeśli ktoś z użytkowników kliknie w twój link dostaje twój live feed
- Wideo nie jest nagrywane i emisja kończy się, kiedy zakończysz streaming.
- Androidowcy póki co mogą zapomnnieć o testach, bo appka lata tylko na iOS
- Taaaak, łatwo pomylić ją z Snapchatem. I tu żółto i tam żółto a do tego biała, przyjazna postać w logo
- Meerkat to logiczna konsekwencja możliwości współczesnych smart phone-ów: dobry obrazek z kamery, dostatecznie szybki procek i szybkie łącze powoduje, że możesz stać się telewizją na żywo
- Skoro telewizja „na żywo”, to od razu pojawia się kwestia dziennikarstwa obywatelskiego oraz głosy mówiące że Meerkat, to next big thing w dziennikarskim światku… zobaczymy
- Przekaz Meerkata jest, trzeba przyznać, dość autentyczny. Zero filtrów, montażu, etc. Wszystko leci w live-ie z twojego telefonu. Ciekaw jestem jak internetowi celebryci będą sobie z tym radzić i czy uznają taką wymuszoną formę za atrakcyjną.
- Pytanie też, czy ludzie będą zainteresowani oglądaniem surowych, nieedytowanych video. Może tam wiać nudą. Z resztą przeszłość webcamów niezbyt dobrze świadczy o emitowanym w nich contencie, który prędzej czy później grawitował ku porno i podgldądactwu. Przewagą Meerkat nad tradycyjnymi webcamami jest mobilność – jeśli coś zaczyna się dziać w pobliżu twojej osoby wyciągasz i streamujesz.
- O zagrożeniach związanych z taką formą przekazu, chyba nawet nie warto pisać – są oczywiste, zwłaszcza w kontekście małolatów.
- Meerkat rośnie wirusowo. Ponad 100K użytkowników w ciągu 15 dni. Ekosystem Twittera na pewno w tym mocno pomógł. Jednak sukces Meerkat dowieziony na plecach starszego brata od socialu już jest okupiony bólem tyłka.
- Otóż Twitter ograniczył dostęp aplikacji do swojego social graphu, co w praktyce oznacza, że Meerkat nie może już automatycznie linkować użytkowników do ludzi, którzy obserwują ich na Twitterze, czy wysyłać push notification.
- Ten ruch Twittera, jak się okazało, podyktowany jest faktem, że firma w tajemnicy kupiła ostatnio inną appkę o podobnej do Meerkata funkcjonalności (Periscope). Trzeba kosić konkurencję.
- Osobiście sądzę, że Meerkat to ciekawy i logiczny element w katalogu social media, choć nie sądzę, by aplikacja wzięła świat szturmem. Prawdopodobnie jej rozwój i popularność będzie analogiczna do aplikacji takich jak Vine, które zaspokajają pewną konkretną potrzebę użytkownika, ale nie rewolucjonizują internetu.
The Daily Advertorial
- Tak wkrótce nazywał się będzie twój dziennik…
- Bardzo wiele osób jest dzisiaj pod wrażeniem informacji o niewypłacalności Gigaom.com, która to witryna była świetnym źródłem informacji o nowych technologiach.
- Mieli prawie 6,5 miliona unikalnych userów miesięcznie, a teraz piszą tak:
Gigaom recently became unable to pay its creditors in full at this time. As a result, the company is working with its creditors that have rights to all of the company’s assets as their collateral.
- Według niektórych opinii winna jest niska cena reklamy w sieci oraz super-niska cena reklamy w kanale mobile, który ma olbrzymie znaczenie, ponieważ przejście na urządzenia mobilne odbywa się bardzo gwałtownie
- Nawet bardziej gwałtownie, niż przejście z mediów drukowanych na digitalowe
- A co nas obchodzi los jakiegoś tam portalu ze stanów? To zależy od tego czy TOBIE zależy na czytaniu wiadomości, które mają faktyczną wartość. Portale takie jak Buzzfeed.com poradzą sobie – one po prostu sprzedają swoje treści reklamodawcom. W takim przypadku to treść jest reklamą (skądinąd chwalona przeze mnie za skuteczność reklama natywna). Jeśli zadowala cię konsumpcja tego typu publikacji, to dla ich twórcy hajs się zgadza. Gorzej jeśli masz czasem ochotę na coś wartościowego.
- Wniosek: Dobre treści muszą stać się treściami płatnymi – inaczej utracimy je zupełnie na rzecz jednego wielkiego advertorialu!!!
Lista 15 błędów, które marketerzy popełnią w tym roku
Postanowiłem sporządzić zestawienie potencjalnych błędów, które popełni w tym roku wielu marketerów i których sam chciałbym uniknąć. Lista koncentruje się na digital marketing, kolejność wymienianych błędów jest przypadkowa:
- utrzymanie starego podejścia do Facebooka – zbieranie fanów, postowanie żebrolajków
- brak natywnego contentu! brak natywnego contentu! brak natywnego contentu!
- produkowanie stron niedostępnych na urządzeniach mobilnych
- ignorowanie Snapchata jako kanału komunikacji
- zapominanie o zwyczajach konsumpcji treści wśród generacji Y
- skupianie się na dużych internetowych celebrytach, zamiast korzystania z długiego ogona mniej znanych, ale już posiadających sensowny zasięg influencer-ach
- niestosowanie dokładnego targetowana treści, błedna oraz chybiona personalizacja ich pod kątem poszczególnych grup docelowych
- przesadna automatyzacja wszystkiego co się da i tworzenie procedur do wszystkiego co się da (publikowanie postów, monitoring, e-mail marketing, customer serivce online, etc.)
- tworzenie tekstów pod Google zamiast pod ludzi
- nieprowadzenie testów A/B w kampaniach
- oczekiwanie natychmiastowych rezultatów w content marketing
- przeznaczanie zbyt krótkich okresów czasu i zbyt małych budżetów na prowadzenie testów i optymalizowanie kampanii online
- inwestowanie w innowacyjne kanały dotarcia niedostatecznych środków, a następnie stwierdzanie, że te kanały nie przynoszą marce korzyści
- naiwne myślenie, że treści posiadają potencjał i staną się viralami
- ten punkt pozornie przeczy powyższym, ale tylko pozornie: przesadzanie z analizowaniem skuteczności każdego kroku w kampanii reklamowej, co potrafi przesłonić odroczone w czasie efekty i wymusić zbyt szybką zmianę kierunku działania (to jest nieco tricky, bo wydaje się że dzięki szybkiej analityce jesteśmy w stanie korygować każdy mikro-błąd, ale wydaje mi się że czasem trzeba dać sobie chwilę aż idea „zaskoczy”
Jeśli używasz tych zdjęć musisz odejść
Jeśli pracujesz w jakimkolwiek biurze jest spoooora szansa, że kiedyś użyłeś „pewnych” zdjęć ze stocka… Tak, mówię o tych ślicznych fotach, ładnie oświetlonych, z radosnymi mordkami w garniturach przybijającymi sobie piątki.
Pora na refleksję.
Tak, te foty to kampania filmu.
Wardęga nie uratował zysków YouTube-a! I co z tego?
- Pomimo takich zjawisk jak SA Wardega, czy Gangam Style YouTube ma problem z dowiezieniem zysku
- Różni ludzie podają różne powody, np:
- 85% wszystkich wyświetleń wideo na YT, generowane jest przez 9% użytkowników, a zatem oglądających materiały na YT nie jest tak wielu
- Co więcej główną grupą oglądaczy są małolatki i nastolatki – nie zawsze interesujący target dla reklamodawców
- W większości ludzie podają sobie po prostu linki do wideo, co owocuje niewielką ilością odsłon głównej strony YT
- Oczywistość: utrzymanie infrastruktury IT to finansowy koszmar
- Facebook mocno postawił na wideo – wielki ból dupy dla YT
- YouTube to w większość mizerny content – trudno się z tym nie zgodzić – więc i firmy nie chcą płacić za sąsiadowanie z kiepskimi treściami
- A co ja na to? Odpowiedź jest dwojaka:
- YT raczej nie ma się czym martwić. Uważam, że zmiana nawyków odbioru treści video po prostu musi potrwać nieco dłużej niż zmiana nawyków w zakresie dzielenia się zdjęciami, czy przemyśleniami – postami. Telewizja dość mocno zagnieździła się w naszej świadomości i nawet osoby mocno ukierunkowane na Internet często posiadają TV i lubią czasem wystawić się na działanie linearnego przekazu, charakterystycznego dla dobrego starego pudełka z antenką.
- Cieszmy się z tego! Jakkolwiek zawsze lubiłem Facebook-a, to jeszcze bardziej lubiłbym Facebooka, gdyby miał konkurencję. Miejmy nadzieję, że YouTube nie będzie po wsze czasy monopolistą w dostarczaniu video do naszych domostw. Różnorodność jest ciekawsza. Krajobraz social media byłby znacznie ciekawszy gdyby Google Plus, Ello, Twitter, czy jakikolwiek inny serwis stanowiłby mocniejszą przeciwwagę dla Fejsa.
- Jedno jest pewne: przyszłość „przekazu audiowizualnego” należy do Internetu, a obecny czas to moment kształtowania się tego jak ten przekaz będzie oprawiony, kto będzie właścicielem „anteny” i jak radzić sobie będą jego twórcy.
Co robić kiedy twój biznes zmierza donikąd?
- Czasami podczas współpracy z klientami (zazwyczaj wcale nie na samym początku) dochodzę do wniosku, że produkt, usługa, czy model biznesowy jest bez sensu. Po prostu nie ma szans na nim zarobić. Wtedy dla każdej agencji lub konsultanta biznesowego są dwie drogi:
- ukrywać prawdę i starać się jak najwięcej zarobić dopóki „ofiara” wierzy w to co robi – i tą drogę niestety wiele firm wybiera!
- skonfrontować klienta ze swoją opinią. W takiej sytuacji możliwych jest kilka scenariuszy:
- utrata klienta – niektórzy ludzie po prostu nie są gotowi aby usłyszeć prawdę i wolą utrzymać swoje przekonania na temat danego przedsięwzięcia choć codziennie palą pieniądze
- klient wierzy ci połowicznie – z jednej strony akceptuje pewne fakty i dowody, ale nie jest w stanie przekonać się, że ostatnie pół roku pracy, wydanych pieniędzy i wysiłku poszło na marne. Stara się reanimować firmę w dotychczasowej formie:
- wydając więcej na marketing
- wprowadzając nieistotne zmiany i poprawki
- wymieniając pracowników
- klient rozumie to co mówisz i kapituluje – jakkolwiek brzmi to okropnie, jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż dwa powyższe. Przynajmniej z pozostałymi pieniędzmi zrobi coś rozsądniejszego niż wypalenie ich lub reanimacja trupa
- klient rozumie to co mówisz i podejmuje walkę o zmianę -i tu właśnie zaczyna się piękna historia (link do przykładów), która stoi za niektórymi z najlepszych / najskuteczniejszych firm na świecie.
- To właśnie ostatnim przypadkiem chciałem się dzisiaj szerzej zająć.
- Zazwyczaj wydaje się, że moment kiedy orientujesz się że coś idzie nie tak przyszedł za późno. Mówią ci to klienci, współpracownicy, czy zewnętrzni partnerzy tacy jak agencje, firmy konsultingowe. Nic w tym dziwnego – złe wiadomości w biznesue zawsze przychodzą za późno.
- Zazwyczaj też przeczuwasz że coś jest nie tak, ale dopóki ktoś „z zewnątrz” nie wyleje ci na głowę wiadra zimnej wody nie możesz się obudzić ze złego snu.
- Po przebudzeniu świat wygląda źle – jest ponuro, konkurencja cię wyprzedza, masz mniej kasy, może straciłeś dobrego pracownika, albo wręcz odwrotnie – doszedłeś do wniosku że od początku pracowałeś z nieodpowiednimi ludźmi.
- Ale są też jasne strony. Zazwyczaj obejmują one to czego się dowiedziałeś:
- czego nie potrzebują klienci
- który pracownik jest leniem, a który jest niesamodzielny
- jakie metody dotarcia z komunikacją do konsumenta mają sens
- dobrze znasz ofertę konkurencji (przynajmniej na tym etapie już powienienś!)
- z jakimi partnerami zewnętrznymi warto pracować
- wiesz kogo na prawdę masz po swojej stronie
- o zgrozo – twój wspólnik to kanciarz
- Wiedza i doświadczenie tego typu jest potężnym narzędziem.
- Prawdopodobnie to właśnie brak wiedzy i doświadczenia doprowadził cię do obecnej sytuacji kryzysowej
- Teraz jest właśnie pora podsumować ją, wyciągnąć wnioski i zacząć działać w nowym kierunku!