- Czasami podczas współpracy z klientami (zazwyczaj wcale nie na samym początku) dochodzę do wniosku, że produkt, usługa, czy model biznesowy jest bez sensu. Po prostu nie ma szans na nim zarobić. Wtedy dla każdej agencji lub konsultanta biznesowego są dwie drogi:
- ukrywać prawdę i starać się jak najwięcej zarobić dopóki „ofiara” wierzy w to co robi – i tą drogę niestety wiele firm wybiera!
- skonfrontować klienta ze swoją opinią. W takiej sytuacji możliwych jest kilka scenariuszy:
- utrata klienta – niektórzy ludzie po prostu nie są gotowi aby usłyszeć prawdę i wolą utrzymać swoje przekonania na temat danego przedsięwzięcia choć codziennie palą pieniądze
- klient wierzy ci połowicznie – z jednej strony akceptuje pewne fakty i dowody, ale nie jest w stanie przekonać się, że ostatnie pół roku pracy, wydanych pieniędzy i wysiłku poszło na marne. Stara się reanimować firmę w dotychczasowej formie:
- wydając więcej na marketing
- wprowadzając nieistotne zmiany i poprawki
- wymieniając pracowników
- klient rozumie to co mówisz i kapituluje – jakkolwiek brzmi to okropnie, jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż dwa powyższe. Przynajmniej z pozostałymi pieniędzmi zrobi coś rozsądniejszego niż wypalenie ich lub reanimacja trupa
- klient rozumie to co mówisz i podejmuje walkę o zmianę -i tu właśnie zaczyna się piękna historia (link do przykładów), która stoi za niektórymi z najlepszych / najskuteczniejszych firm na świecie.
- To właśnie ostatnim przypadkiem chciałem się dzisiaj szerzej zająć.
- Zazwyczaj wydaje się, że moment kiedy orientujesz się że coś idzie nie tak przyszedł za późno. Mówią ci to klienci, współpracownicy, czy zewnętrzni partnerzy tacy jak agencje, firmy konsultingowe. Nic w tym dziwnego – złe wiadomości w biznesue zawsze przychodzą za późno.
- Zazwyczaj też przeczuwasz że coś jest nie tak, ale dopóki ktoś „z zewnątrz” nie wyleje ci na głowę wiadra zimnej wody nie możesz się obudzić ze złego snu.
- Po przebudzeniu świat wygląda źle – jest ponuro, konkurencja cię wyprzedza, masz mniej kasy, może straciłeś dobrego pracownika, albo wręcz odwrotnie – doszedłeś do wniosku że od początku pracowałeś z nieodpowiednimi ludźmi.
- Ale są też jasne strony. Zazwyczaj obejmują one to czego się dowiedziałeś:
- czego nie potrzebują klienci
- który pracownik jest leniem, a który jest niesamodzielny
- jakie metody dotarcia z komunikacją do konsumenta mają sens
- dobrze znasz ofertę konkurencji (przynajmniej na tym etapie już powienienś!)
- z jakimi partnerami zewnętrznymi warto pracować
- wiesz kogo na prawdę masz po swojej stronie
- o zgrozo – twój wspólnik to kanciarz
- Wiedza i doświadczenie tego typu jest potężnym narzędziem.
- Prawdopodobnie to właśnie brak wiedzy i doświadczenia doprowadził cię do obecnej sytuacji kryzysowej
- Teraz jest właśnie pora podsumować ją, wyciągnąć wnioski i zacząć działać w nowym kierunku!